Czar Nocy Kupały

Noc Świętojańska AD 2016 wypadała w dniu 23 czerwca. W okolicach tej daty pod Tatrami miało się odbyć widowisko muzyczne „Sobótka” . Los niestety nie sprzyjał organizatorom. W tym czasie członkowie popularnego zespołu „Skaldowie”, którzy brali udział w tym przedsięwzięciu ulegli wypadkowi drogowemu. Konieczna był rehabilitacja muzyków. Termin wiosennej imprezy przeniesiono na ostatni tydzień wakacji, kiedy po Zakopanem przechadza się jeszcze tłum turystów. Tym razem organizatorom figla spłatała deszczowa pogoda. Ostatecznie premiera „Sobótki” zagrana przez Tatr Teatr VIS a VIS odbyła się 1 września.

   I tak dzięki  Andrzejowi Zielińskiemu – autorowi muzyki, Grzegorzowi Walczakowi – autorowi tekstów,  Bartłomiejowi Piotrowskiemu – reżyserowi oraz Burmistrzowi Miasta Zakopane (obecnemu na przedstawianiu), który dofinansował to wydarzenie artystyczne, wystawiono „ baśniowe widowisko muzyczne o tematyce sielankowej, ludycznej, folkowej” – jak informowali organizatorzy.

 Widowisko było ciekawe. Muzyka autorstwa Andrzeja Zielińskiego, jak zawsze porywająca, a tytułowy utwór, to prawie przebój. Muzykom towarzyszyły tancerki, które pląsały jak słowiańskie boginki wokół ogniska. Był i magik , duch ciemności, miotający różnobarwne ognie na chwałę Swarożyca.        

  Na estradzie wystąpiło parę pięknych panien udekorowanych wiankami. Grały, śpiewały i  tańczyły. Męskie głosy z  okolic oddalonych od sceny świadczyły o zainteresowaniu ewentualnym wyłowieniem wianków w przypadku ich wrzucenia do wody ( zazwyczaj była to rzeka lub jezioro).  Niestety rzucania wianków organizator nie przewidział bo i rzeki w pobliżu nie ma.   

 Nie zabrakło muzyki i śpiewu  regionalnego. Wystąpił zakopiański Zespół Regionalny „Giewont”.

Po widowisku „Sobótka” bracia Andrzej i Jacek Zielińscy, twórcy i członkowie legendarnego zespołu „Skaldowie” przygotowali dla licznych widzów niespodziankę. Postanowili zaśpiewać parę swoich kilkudziesięcioletnich przebojów. Publiczność przyjęła ten gest artystów z entuzjazmem. Zaśpiewała nawet córka Andrzeja Zielińskiego, Agnieszka Zielińska. Nie wiadomo ile fantastycznych przebojów  zabrzmiałoby tego wieczoru. 

Fatum wiszące nad organizacją widowiska i tym razem się objawiło.

Po drugim utworze koncert się  zakończył niespodziewaną „watrą ” i nie był to ogień świętojański. W centrum miasta wybuchł pożar. Elektrownia odcięła prąd. Zapanowały ciemności.  Zapanował  odpowiedni nastrój do wspólnych wypraw w poszukiwaniu kwiatu paproci... tylko jak się odnaleźć w ciemności?